Strony

środa, 11 listopada 2015

Ćśśś...

Ćśśś...Ćśśś...
Znacie to? Ten obrzydliwy odgłos który wwierca ci się w czaszkę i wprowadza w tryb bezmyślnego mordercy. Czujesz, że zaraz wybuchniesz jeśli osoba, która na ciebie cicha nie postanowi się natychmiast zamknąć.

W ten oto sposób był katowany przez 45 minut , trzy dni w tygodniu Aomine Daiki. Zajmował miejsce w drugiej ławce pod ścianą, tuż obok biurka tego przeklętego nauczyciela i zastanawiał się w jak najbardziej bolesny sposób zatkać mu te piekielne usta.

Kagami Taiga jak gdyby nigdy nic prowadził lekcję rozkoszując się wydawanym przez siebie dźwiękiem. Doskonale zdawał sobie sprawę, że na uczniów i tak to nie podziała ale po prostu nie mógł odmówić sobie tej przyjemności. Biedak był zupełnie nie świadom planów kształtujących się w głowie swojego najsłabszego ucznia.

Wreszcie zabrzmiał dzwonek kończący męki niebieskowłosego. Jednak to nie wystarczyło aby przynieść mu ulgę, chciał zemsty. Sprytnie udawał, że pakowanie torby zajmuje mu dziś dwa razy więcej czasu i czekał aż wszyscy opuszczą klasę zostawiając go sam na sam z nauczycielem.

- Aomine rusz się! Mam dyżur i ...

Wypowiedź Taigi została brutalnie przerwana przez duże, gorące usta chłopaka, które wpiły się w jego własne gryząc je prawie do krwi.

- Jeszcze raz zaczniesz robić ćśśś... na lekcji albo jeśli kiedykolwiek jeszcze wydasz z siebie ten ochydny dźwięk to przysięgam, nie będę się chamować i zadbam o to żeby ci to więcej nawet przez myśl nie przeszło - warknął na niego Daiki.
Jeszcze raz lekko przygryzł zaczerwienioną wargę mężczyzny i opuścił klasę nie odwracając się za siebie.

Kagami stał nieruchomo z szeroko otwartymi oczami czując przyjemne mrowienie na ustach i wciąż nie rozumiejąc co się właśnie stało.

XXX

Od tamtego dnia ilość uciszeń na lekcjach Kagamiego - sensei wzrosła prawie dziesięciokrotnie, a Aomine zdał sobie sprawę  że chyba jest sadystą z niezwykłym zamiłowaniem do wymierzania kar cielesnych.

***

Witam!
Inspiracją dla tego króciutkiego tekstu okazała się być moja katechetka. Otóż ma ona w zwyczaju uciszać wszystkich za pomocą dźwięku "ćśśś..." i jest to coś co za każdym razem doprowadza mnie do białej gorączki. Właśnie to sprawiło, że postanowiłam się trochę wyżyć pisząc to... coś. Jest to krótką forma moich przemyśleń więc oczywiście nie trzyma się to specjalnie kupy ale co tam ;P
Zapraszam do komentowania i nie bądźcie dla mnie zbyt surowi!

2 komentarze:

  1. Dla mnie jest to nie pojęte, że w takim krótkim tekście można kogoś rozśmieszyć i opisać jakieś zdarzenie xD
    Oczywiście oneshot świetny. Czekam na inne c;
    Pozdrawiam i weny życzę ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *łapie wenę*
      Bardzo się cieszę, że ci się spodobało :) A we na niesamowicie mi się przyda bo już od dawna jej poziom znajduje się mocno poniżej zera ;-;
      Dzięki, że jeszcze tu jesteś <3

      Usuń