środa, 1 lipca 2015

Miłosny e-mail 1

22:05 20.06.2015r
  Jestem niesamowicie samotny. Nie no ale serio samotny. Na codzień zachowuję pozory. Przed kochającą rodziną, świetnymi przyjaciółmi. Byłoby im strasznie smutno gdyby dowiedzieli się o tym co mnie gnębi.
Kiedyś czytałem świetną książkę, była w niej opisana przepiękna historia dwojga ludzi, mężczyzny i kobiety, którzy w splocie wielu niesamowitych zdarzeń zdołali się odnaleźć, zakochać i zostać ze sobą na zawsze*. Możecie uznać za dziwne, że facet czyta babskie romansidła ale kiedy jest się w takim stanie jak ja to nawet skrawek miłosnej historii jest jak do rany przyłórz. Tak naprawdę to zawsze chciałem przeżyć coś takiego. Romantyczną przygodę i namiętny romans, poznać zagubioną część siebie, która jest gdzieś pod tym samym niebem, tylko jeszcze nie wiem gdzie. Ostatnio byłem tak przygnębiony, że myślałem, że oszaleję. Nie chciałbym żeby się to częściej powtarzało więc wziąłem spsprawy w swoje ręce. Mam już dość użalania się nad sobą i tej ciągłej niepewności. Założyłem więc konto na portalu randkowym! Wiem, wiem może się to wydawać głupie ale jestem niepełnoletni więc nie mogę od tak pójść sobie do jakiegoś klubu i do kogoś zagadać. A szkoda bo naprawdę miałem na to ochotę. Stworzyłem więc fikcyjne konto  (przecież nie jestem debilem, nie będę w sieci zupełnie szczery), podpisałem się fałszywym imieniem i nazwiskiem, napisałem, że mam 21 lat i podałem prawdziwy opis wyglądu, na szczęście na tej stronie nie wstawia się zdjęcia, to raczej coś w stylu czatu. To już tydzień i wciąż nikt do mnie nie napisał, trochę to frustrujące i zaczynam tracić nadzieję.
  Dobra kończę bo mama nie daje mi spokoju i karze iść się myć zanim tato wróci z pracy bo też będzie chciał się wykąpać i w sumie ma rację. Mike Brown nie cierpi kiedy ktoś mu przeszkadza we wzięciu kąpieli. To do następnego.

  Steve Brown zamknął komputer i ciężko odetchnął. Przetarł ręką zmęczoną twarz i jeszcze raz zerknął na telefon żeby upewnić się czy nie dostał może maila ze strony www.poznajsiewsieci.pl informującego, że ktoś chce rozpocząć z nim wymianę wiadomości. Tak jak poprzednich 300 razy tak i teraz nie było żadnego. Masakra, chyba nigdy się nie doczeka. Wstał z łóżka i powlókł się smętnie do ładnej, jasnej łazienki, która na jego udrękę była jedyną w domu więc był zmuszony codziennie podziwiać bajzel jaki za pomocą chyba tysiąca swoich kosmetyków robiła jego młodsza siostra. Nie pojmował jak dziewczyny mogą mieć taką obsesję na punkcie tego żeby wyglądać sztucznie. Rzucił jeszcze w stronę znienawidzonych chemikaliów pogardliwie spojrzenie i zaczął zdejmować z siebie luźne, szare dresy, bokserki w zieloną kratę i za duży, biały podkoszulek. Miał jeszcze trochę czasu więc postanowił, że dla poprawy nastroju zrobi sobie gorącą kompiel. Użył nawet soli do kąpieli, które kupił mamie na urodziny w zeszłym tygodniu, ładnie pachniały. Gorąca woda przyjemnie szczypała skórę i ogrzewała chłodne ciało. Umył się sprawnie ale wystarczająco wolno żeby rozkoszować się przyjemnym doświadczeniem. Wrócił do pokoju w ręczniku przepasanym na wąskich biodrach i upadł twarzą na miękkie łóżko. Przewrócił się na plecy i znudzony zaczął wpatrywać się w biały sufit. Uczucie po kąpieli jest cudowne, całe ciało delikatnie mrowi, jest ci ciepło i czujesz się czysty, świerzy, obmyty ze wszystkich problemów dnia minionego. Rozkoszowanie się chwilą przerwał Steveowi głośny dzwonek oznajmiający całemu światu, że właśnie dostał wiadomość. Beznamiętnie sięgnął po telefon i kiedy tylko odblokował ekran doznał szoku. Myślał, że rozpłacze się i umrze ze szczęścia w tym samym czasie. Oto w skrzynce mailowej widniała informacja, że otrzymał wiadomość od kogoś ze strony randkowej. Przełknął ciężko ślinę i z głośno bijacym sercem otworzył maila. Szczęście jak szybko się pojawiło tak szybko się skończyło ustępując miejsca zawodowi. Nadawcą był mężczyzna. Tragedia po prostu, pierwsza osoba, która zadała sobie trud sklecenia dla niego paru słów jest gejem. No ale już tyle się naczekał... zawsze może przestać odpowiadać... może jednak zacznie z nim rozmawiać... poćwiczy trochę. Tak, tak zrobi. Zaczął czytać:

Cześć!  Mam 22 lata, lubię sporty i ciekawostki techniczne. Mam nadzieję, że uda nam się nawiązać dłuższą znajomość. Mark.

- Przykro mi Mark ale nasza znajomość potrwa tylko do momentu aż  nie poznam jakiejś dziewczyny. - mruknął pod nosem i odpisał:

Cześć Mark!Chętnie rozpocznę znajomość. James

Odetchnął głęboko i kliknął przycisk "wyślij". Odrzucił telefon na bok, ręcznik powiesił na krześle, podszedł do łóżka i z ulgą wsunął się pod miękką kołdrę. Zamknął oczy i już w myślach widział siebie i piękną brunetkę, którą z pewnością kiedyś pozna. Tak marząc odpłyną w rozległą krainę snów.

  Z błogiego snu wyrwał go trzask drzwi uderzających o ścianę i ponaglania siostry. No tak, obiecał rodzicom, że zawiezie Katy do szkoły. Cholera, nie przemyślał tego. Miał dzisiaj na drugą godzinę i mógł się wyspać a tu się okazuje, że musi wozić tę księżniczkę. Jęcząc z niezadowolenia wstał z łóżka. Gdy tylko odrzucił kołdrę uderzyła go fala zimna i przyprawiła o nieprzyjemne dreszcze.

- Hej głupi braciszku! Rusz się bo spóźnię się na lekcje i rodzice cię ochrzanią! - dziewczęcy pisk dobiegł go gdzieś z dołu raniąc uszy.

- Już idę, idę! Tylko przestań się drzeć!

Szybko poszedł do łazienki, w ekspresowym tempie umył twarz zimną wodą żeby choć trochę się obudzić, wyszorował zęby i znów pognał do pokoju. Wciągnął na tyłek czarne bojówki, biały podkoszulek i koszulę w czerwoną kratę, chwycił w biegu torbę z książkami i telefon i prawie zabijając się na schodach zbiegł do salonu. Katy siedziała już w samochodzie a rodzice wciąż spali więc na normalne śniadanie nie miał nawet co liczyć, zgarnął w biegu kluczyki i wyszedł z domu trzaskając drzwiami.

- No Steve, a jednak umiesz się zebrać. Szkoda tylko, że tak późno. Jedź szybko bo się spóźnimy. - prychnęła dziewczyna kiedy tylko otworzył drzwi do auta.

- Cieszę się, że tak uważasz. Mam dla ciebie równie miłą uwagę. Otóż jest to pierwszy i ostatni raz kiedy zaworzę cię do szkoły, rozumiemy się? Następnym razem pojedziesz po prostu autobusem. - warknął na nią i odpalił samochód.

  Do szkoły Katy dotarli po 10 minutach, ulice były prawie puste. Mieszkali w małej wiosce wciśniętej między wzgórza i doliny. Otoczona była polami i wrzosowiskami, Steve uwielbiał to miejsce. Mieszkało tu bardzo mało ludzi, wszyscy się znali i przyjaźnili. Takie ludzkie stado albo wielka rodzina. Mała blondynka, szybko wyskoczyła z pojazdu i pognała do szkoły bez nawet krótkiego "pa". Chłopak westchnął i tylko pokręcił głową. Już chciał ruszać z parkingu w stronę jakiegoś pabu żeby w spokoju skonsumować śniadanie ale powstrzymał go sygnał przychodzącej wiadomości. Sięgnął ręką do kieszeni spodni i wyciągnął starego, dotykowego samsunga. Zerknął na ekran i westchnął ciężko. Mark rozpoczynał znajomość.

Hej! Co tam u ciebie? Mam nadzieję, że cię nie obudziłem, wiem że jest dość wcześnie ale po prostu nie mogłem się powstrzymać. Może wydać ci się to dziwne i głupie ale właśnie zostałeś moim pierwszym przyjacielem; i już nie mogłem się doczekać, aż zaczniemy rozmawiać. No to ten , miłego dnia.

Coś ścisnęło się w klatce Steva ale odrazu o tym zapomniał. Uśmiechnął się lekko pod nosem z rozbawienia, odłożył telefon i ruszył z parkingu w stronę centrum. Może jednak to będzie całkiem przyjemna znajomość.

***

Hej, hej! Oto przed wami pierwszy rozdział nowego, autorskiego opowiadania nad którym pracuję już od jakiegoś czasu. Wybaczcie tak krótki rozdział, poprawię się * kłania się przepraszająco * ale chciałabym poznać wasze zdanie na jego temat ^-^ Pomysł jest z życia wzięty, ktoś ze znanych mi osób przeżył coś podobnego, spodobało mi się to i postanowiłam spisać tę historię w mój ulubiony, specyficzny sposób ;D Tak więc czekam na opinię i postaram się jak najszybciej wstawić nowy rozdział :)

* Chodzi o książkę "Byłam najlepszą przyjaciółką Jasne Austen" , którą od razu szczerze polecam

3 komentarze:

  1. Nieźle się zapowiada, ciekawie się czyta, ale proszę, błagam; sprawdzaj pisownię niektórych wyrazów jeśli nie jesteś pewna co do ich poprawności. Przepraszam, że się tak strasznie czepiam, ale błędy strasznie obniżają oceny. Powodzenia w dalszym pisaniu ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uhu uh... A cóż to... Opowiadanie. Inne niż to, na które czekam. I dlaczego to nie to, na które czekam, huh? Spowiadaj się pedale ze swojego słomianego zapału.
    A co do rozdziału - nieźle. Jak na początek - bardzo nieźle.
    Zaciekawiłaś. Nie zrób z tego autostrady, proszę. Nie z tym.
    Widzę... Dużo nawiązań. Do twojego życia. Siostra, salon na dole, kosmetyki rozciągnięte po szerokości łazienki (podziwiam, umiejętność łapania się co czyje). Głównie blond siostra.
    Geju, nie uwierzysz! — nie wiem o co chodzi, co przeżył coś podobnego. Ktoś mi znany?
    Więc tak. Pisz mi dalej, nie waż się zostawiać rozgrzebanego w trzech rozdziałach, bo skończysz w piwnicy.
    Weny~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ekhm... no więc widzisz, to nie tak, że słomiany zapał. Po prostu muszę się porządnie zastanowić jak rozwinąć fabułę a temperatura nie pomaga roztapiając mi mózg na tęczową papkę ;.; Spokojnie, kiedyś i to opowiadanko tu zawita ^-^
      Na pewno nie znasz osoby na której wzoruję to opowiadanie ;P To przyjaciółka rodziców hyhyhy
      Cóż będę się wspinać na wyżyny wytrzymałości żeby tylko tego nie porzucić ;D Tak więc nie masz się czym martwić
      Cieszę się, że się podobało a wenę sobie zatrzymam na później :3

      Usuń