piątek, 25 marca 2016

Przyłapani

Witam, fanfary poproszę! Wena obrodziła i mam oneshota! Krótki bo krótki ale jest, a w głowie mam następne! Narazie życzę miłego czytania i bardzo dziękuję tym , którzy tu jeszcze zaglądają *płaszczy się i zalewa łzami wdzięczności *

***

Przez Stark Tower, jak zwykle w czwartek między godziną dwunastą a dwudziestą, przewija się drobna postać. Kobieta o długich do pasa, rudych włosach bez ani jednego srebrnego pasma, której nikt nie dałby więcej niż dwadzieścia lat, chociaż tak na prawdę ma ich dwa razy tyle. Ubrana w sprane dżinsy, luźną, flanelową koszulę w kolorze wyblakłej czerwieni i z kraciastą chustką na głowie, jak zwykle o tej porze, sprząta piętra od dziesiątego aż po piętnaste w sławnej Stark Tower. Nie spodziewa się spotkać nikogo biorąc pod uwagę fakt iż nigdy, przez cały rok odkąd tu pracuje, to się nie stało. Dlatego też w spokoju i bez pośpiechu zajmuje się swoją pracą; ściera kurze, odkurza, myje podłogi i temu podobne pożądki.
"Uff, zostało mi ostatnie piętro i fajrant."
Mruczy wesoło pod nosem i , razem z całym niezbędnym ekwipunkiem, wsiada do przestronnej windy i wjeżdża na wyższe piętro . Nuci zasłyszaną wcześniej w radiu głupią piosenkę , której melodia wyjątkowo wpadła jej w ucho. Zdecydowanie nie spodziewała się tego co widzi po dotarciu na piętro piętnaste.
Cała podłoga usłana jest rzuconymi nieuważnie częściami garderoby, niewątpliwie należącymi do dwóch osobników płci męskiej. W dodatku głosy dochodzące z pokoju po lewej stronie bezdyskusyjnie potwierdzaja podejrzenia, które samoistnie kształtują się w głowie Nadii.
Krzyki, przekleństwa, jęki i wypowiedziane drżącym głosem prośby dowodzą, że Tony Stark niezwykle wspaniale czuje się w towarzystwie kapitana Rogersa.
"Proszę, proszę..." mruczy pod nosem Nadia.
Kiedy jej szef uprawia stosunek płciowy z super żołnierzem, oddalony od niej o zaledwie kilkadziesiąt metrów jest to wyraźny sygnał, że należy się oddalić. Jednak ciekawska natura bierze górę nad kobietą i kieruje ją do źródła nieprzyzwoitych dźwięków.  Rudowłosa wychyla lekko głowę za framugę otwartych na oścież drzwi i odrazu jej wzrok pada na to czego była tak ciekawa.
Pan Stark na kolanach, z twarzą wciśniętą w poduszki i pan Rogers za nim, z palcami zaciśniętymi na wąskich biodrach milionera. Nie widzą jej odwróceni do drzwi plecami.
Nadia ledwo powstrzymuje się żeby nie zagwizdać z zachwytu na ten widok. Zdradza ją jednak miotła , która wybrała sobie ten właśnie moment żeby upaść, pociągnąć za sobą dwie kolejne i z głośnym hukiem uderzyć o posadzkę.
No i koniec zabawy
Zrywa się na równe nogi i pędzi do windy ścigana przez ekstatyczne krzyki dwóch mężczyzn, zbyt zaaferowanyh sobą nawzajem żeby usłyszeć cokolwiek poza własnymi głosami choćby to był wybuch bomby.
O kurczaczki. Jestem uratowana.
Kobieta z ulgą odsuwa się od windy, ale tylko po to żeby chwycić wózek do sprzątania i znów pognać w jej stronę. Wspaniałomyślnie postanawia dać kochankom odrobinę prywatności. Jednak w jej głowie coś takiego nie funkcjonuje. Tworzą się w niej za to jedynie kolejne bezwstydne myśli, wzbogacone dodatkowo efektami dźwiękowymi.
Nowe opowiadanie spod pióra Nad69 ukaże się dziś na łamach forum czytelniczego.


3 komentarze:

  1. Well... Niespecjalnie shippuję cokolwiek z Avengersowych tematów (tumblr potrafi obrzydzić każdy temat) więc ciężko mi cokolwiek powiedzieć. Ale spodobał mi się obrazek (mała porada, daj go troszkę mniejszego to nie będzie tak wystawać) i w sumie dawno nic tu nie było, so... Gdyby był nieco dłuższy, mógłby mi się naprawdę spodobać. Nie jest zły, tego nie mówię, ale dla kogoś kto słabo to czuje to za mało ;P Sam motyw "przyłapania" jest uroczy, zwłaszcza że wyobrażam sobie wpisy tej Nadii w stylu "dzisiaj mój pracodawca... przyłapałam go! MÓWIŁAM ŻE ONI SĄ RAZEM, DLACZEMU NIKT MI NIE WIERZYŁ?!!" i zaczęłaby się ostra gra shippowa, bo jej ship jest prawdziwy, i może pisać co tylko zechce bo to i tak kanon. Hue hue hue xD
    Idź kopaj tego swojego wena, coby ci dalej dyktował co pisać ;D I ciepłe uściski ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rany, nawet nie wiesz jak mi się teraz mordka cieszy na takie miłe słowa XD Długie formy się mnie nie trzymają i boleję nad tym bardzo ;-; postaram się nad tym popracować. Co do wena to on już ciężko pracuje nad czymś nowym i żywię wielką nadzieję, że wkrótce wypluje coś fajnego ;D

      Usuń
    2. Moją opinię już znasz, geju. I tak, długie formy to nie twoja tęcza (3000 do 1500 słów na BP, cóż...) Wypluwaj więcej, z chęcią posprawdzam, czytając przy tym przedpremierowo!
      Ech... to 69 było takim żarcikiem. Naprawdę nie sądziłam, że tego użyjesz... -x-
      Well... Weny!

      Usuń